Urlopy spędzamy najczęściej z dala od miast, w małych miejscowościach, gdzie o lekarza i lekarstwa raczej trudno. Wybierając się tam z dzieckiem warto przygotować się na ewentualne choroby. Radzimy, co wziąć do wakacyjnej apteczki i jak zapobiegać chorobom.
Koniecznie trzeba wziąć ze sobą środki opatrunkowe i podstawowe leki. Duży kawałek gazy posłuży za moskitierę -zasłonimy nim okno, aby do pokoju nie wlatywały muszki i komary. Dzieci są smacznym kąskiem dla wszelkich owadów, bo mają cienką skórę. Komary nie lubią zapachu witaminy B, jeżeli więc przebywamy w rejonie, gdzie jest ich sporo, można dzieciom profilaktycznie podawać każdego dnia jedną tabletkę B complex. Pamiętajmy jednak, że bardzo głodnym komarom nic nie przeszkodzi.
Na wszelkie ukąszenia przyda się płynny puder (można go kupić w aptekach bez recepty). Przed użyciem trzeba go koniecznie wstrząsnąć. Pamiętajmy, że ból po ukąszeniu pszczoły lub osy łagodzi… plaster świeżej cebuli przyłożony na miejsce ukłucia.
Warto zabrać ze sobą jednoprocento-wy roztwór gencjany i wodę utlenioną. Będziemy smarować nimi miejsca skaleczeń. Koniecznie zabierzmy też wapno. Zmiana żywienia może wywoływać uczulenie. Gdy jedziemy z alergikiem, nie zapomnijmy wziąć lekarstw zapisanych przez lekarza. Warto też mieć przy sobie panadol (w dawce odpowiedniej dla dziecka, z którym jedziemy), witaminę C i rutinoscorbin.
Dzieci nie wolno przegrzewać! Obowiązuje zasada: chłodne rączki, chłodna główka, ciepły tułów. W upały maluchy kąpiemy dwa razy dziennie.
Pamiętajmy o nakryciu głowy dziecka. W lecie wygodniejsze są krótkie włosy. Jeżeli dziewczynkom nie chcemy ścinać, koniecznie trzeba je związać.
Na plaży obowiązkowo zakładajmy dzieciom majteczki. Nie mogą one jednak pupy obciskać. Najlepsze są szorty bawełniane, przewiewne, na szeleczkach.
Szczególnej troski wymagają dzieci dwuletnie. Jest to wiek, w którym maluch, nie zważając na niebezpieczeństwa, nie znając uczucia zagrożenia, poznaje otaczający go świat. Wszędzie zajzy, wszystkiego chce dotknąć i spróbować. A że rozpulchnione dziąsła swędzą, dwulatek chętnie pakuje do buzi co popadnie, nawet brudne buty taty. Malucha nie wolno spuszczać nawet na chwilę z oka! Trzeba codziennie sprawdzać teren zabaw. Zwracać uwagę na głębokie rowy, drzewa, na które łatwo się wspinać i zwisające przewody elektryczne. Unikać brudnych terenów zabaw, zwłaszcza sąsiedztwa śmietników.
Koniecznie trzeba nauczyć dzieci, że nie wolno niczego jeść bez zgody dorosłego! O zatrucie nie jest trudno. Dorodne jagody rosnące w lesie mogą okazać się wilczymi, choć są takie podobne do „normalnych”.
Napoje przygotowujemy wyłącznie z wody przegotowanej. We wsiach, gdzie studnie bywają zanieczyszczone bakteriami, lepiej kupować niegazowane wody. Warto zainteresować się stanem wody w studniach. Jeżeli jedziemy z niemowlakami i małymi dziećmi, trzeba domagać się wyników badań sanitarnych.
Zdarzyć się może, że dziecko podczas urlopu zachoruje na chorobę zakaźną. Należy wówczas koniecznie skontaktować się z lekarzem na miejscu. Powie on jak leczyć, w razie potrzeby zaleci izolację i zdecyduje, czy wracać do domu.
Trzeba natychmiast udać się do lekarza, jeżeli dziecko:
• zasłabnie lub straci przytomność,
• gorączkuje, ma katar i kaszel,
• uporczywie wymiotuje, skarży się na bóle brzucha,
• ma wolne stolce ze śluzem lub krwią,
• ma wykwity na skórze,
• nie ma apetytu, mizernieje, chudnie bez przyczyny.